Regularnie pojawiają się opinie blogerów o wyzwaniach blogowych, o ilości czytanych książek o sposobie czytania.... niespecjalnie się tym przejmuję, ale pomyślałam, że małe podsumowanie się przyda... Mała spowiedź dotycząca czytania...
Zacznę od tego, że nie interesuje mnie ile książek czytasz rocznie, miesięcznie, tygodniowo czy dziennie. Twoja sprawa. Nie interesuje mnie też, czy sprawia Ci to przyjemność, czy zmuszasz się byle tylko "dobić" do 52 książek rocznie. Nie interesuje mnie też, czy oszukujesz w swoich podliczeniach...
A już najmniej mnie interesuje, czy wierzysz w to ile ja przeczytałam książek i czy gdybyś mnie z nich chciał czy chciała odpytać to umiałabym odpowiedzieć na pytania...
Wiem, że jeśli do mnie zaglądasz to nie po to by mnie oceniać - wierzę w to! Dlatego też wyznam jak na spowiedzi, jak wygląda moje czytanie...
- Czytam kilka książek równocześnie. Minimum dwie. Jedną papierową, drugą elektroniczną - nie wyobrażam sobie, że nie mam pod ręką książki! Nawet myślenie o takiej sytuacji mnie przeraża! Czasem czytam dwie, a w ręce wpada mi inna REWELACYJNA, OCZEKIWANA, WYSZUKANA, OKAZYJNA i porzucam obie by ją przeczytać... a potem do nich wracam.
- Czytam w wannie. Rzadko mam okazję, ale jeśli tylko mogę zamykam się w łazience na godzinę albo i dłużej... i w pianie, ze świecami, po prostu się relaksuję czytając.
- Biorę udział w wyzwaniach - dzięki temu spisuję tytuły i autorów, od tego się zaczęło, ale wyzwań jest tyle... a ja jestem zachłanna... więc pcham się wszędzie.
- Jeśli spodoba mi się jakaś książka, czytam wszystko co wpadnie mi w ręce tego autora.
- Lubię czytać debiuty. Lubię czytać książki w kolejności powstawania. Lubię widzieć jak autor się rozwija!
- Kocham polskich autorów! To po nich sięgam najczęściej, bo lubię czytać o naszych realiach... dlatego nie przepadam za książkami, które pisane przez polskiego autora mają "zagramanicznych" bohaterów, i wszystko dzieje się gdzieś daleko zupełnie niepotrzebnie.
- Papierowe książki czytam w ciągu dnia, w nocy przerzucam się na e-booki.
- W książkach ZAWSZE szukam pozytywów... bo przecież skoro zaglądacie tutaj to może wcale nie lubicie tego, co ja lubię... Więc być może książka, która mnie nie porwała, Was porwie...
- Jeśli czytam same pozytywne recenzje to książka wydaje mi się podejrzana... jeśli jednak znajduję wśród pozytywnych jakieś negatywne to po prostu muszę się przekonać jak jest naprawdę!
- Odczuwam niezdrową przyjemność w odnajdywaniu błędów w książkach... skoro książkę wydaje wydawnictwo, które zatrudnia ludzi od korekty to wydaje mi się, że oznaką szacunku jest drukowanie książki bez błędów. Oczywiście, każdy jest tylko "ludziem", więc na drobne lub kilka przymykam oko w ogólnym rozrachunku, ale jeśli są rażące albo jest ich mnóstwo to szlag mnie trafia i na pewno to wytykam ;)
- tak, przeczytałam już więcej niż 52 książki w tym roku. Czy jestem z siebie dumna? Nie, po prostu kocham czytać... Tyle tylko, że gdyby nie tacy wariaci, którzy czytają nałogowo to STATYSTYCZNY POLAK nie przeczytałby ani jednej książki rocznie...
Właśnie dwie książki przeczytane czekają w kolejce na recenzję.... ale jestem już w trakcie kolejnych dwóch...
Zastanawiam się tylko ile papierowych wersji wziąć na urlop! Czy ja w ogóle będę miała wtedy czas na czytanie? ;)
A jak to u Was jest z czytaniem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...