Chyba obracam się w kiepskim towarzystwie, bo na kilku wieczorach panieńskich byłam, a jakoś nie wywróciły mojego życia do góry nogami.... a tak własnie było w przypadku Laury. Czy naprawdę jeden wieczór, jedno wyzwanie, jeden pocałunek może zmienić wszystko? I to w życiu dwóch osób?!
Pewnie może... być może każdy z nas miał taki moment, tylko mnie spektakularny, więc o tym nie myśli ;)
Cóż, po udanym wieczorze panieńskim, z którego Laura niewiele pamięta... no, może oprócz przystojniaka z zespołu, który występował na scenie i tego, że musiała pocałować jakiegoś nieznajomego i akurat na niego padło. I że nieźle całował... i że... o rety! budzi się w jego łóżku! Ona nic nie pamięta... on opowiada o niesamowitej nocy... ona jest załamana, bo to nie w jej stylu... on jest dumny jak paw i zachowuje się jak dupek, który zrobił, co trzeba i lalka może spadać...
Ale jak było naprawdę?
Laura pracuje w banku, jest na każde skinienie swojego szefa i w pracy i w łóżku. Niby dociera do niej, że nie znaczy dla niego nic i jest potrzebna mu tylko do zaspokajania potrzeb, ale... no właśnie, ciągle liczy na to, że on w końcu zacznie być czuły... stanowczo typ grzecznej dziewczynki.
Tobiasz z kolei ma za sobą niezbyt fajną przeszłość, sukowatą byłą, nieciekawych znajomych i ciągoty do narkotyków. Teoretycznie nie bierze, ale jednak ciągle wraca do swojej "meliny" by czasem odlecieć.
No nie jest to para stworzona dla siebie. Tu należy zaśmiać się głośno i przypomnieć sobie te wszystkie książki, gdzie: grzeczna ona - niegrzeczny on. Tak, tutaj też w końcu dochodzi do tego, że dają sobie szansę. Choć Tobiasz uczciwie uprzedza, że nie jest w stanie jej pokochać, zmienić się i wyznać jej miłości. Ale jednak Laura ciągle zaprzątała jego myśli...
Postanowił zawalczyć, uwierzyć w siebie tak, jak ona wierzyła w niego. Czy jednak los na to pozwoli?
Bo w końcu to zawsze los daje nam prztyczka w nos, prawda?
Dodam więc, że Laura zostaje bez pracy, Tobiasz z kredytem, ona ma spełnić swoje marzenia, a w jego życiu pojawia się była z niespodzianką. Zapowiada się niezły bajzel....
Książka do pochłonięcia, po prostu przyjemna lektura na każdy moment dnia, tygodnia, czy nawet roku. Po prostu weź w dłoń i poczytaj ;)
Tym bardziej, że w wyzwaniu #czytambopolskie akurat mamy bonus za nazwisko na D.
D jak Dąbrowska.
To co, kto jeszcze nie czytał ten poluje na książkę, ok?
Autorka wcześniejszą swoją książkę wydała pod pseudonimem i ja właśnie zaczynam jej szukać ;)
Książka dotarła do mnie dzięki Oli z bloga Stan:Zaczytany, która zorganizowała Book Tour.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...