Nie lubię pisać jednej recenzji dotyczącej dwóch książek, ale tym razem nie mam chyba wyjścia. Bo mój syn uważa je za nierozłączne. A po pierwszym czytaniu zna je niemal na pamięć, więc teraz on mi czyta... ;)
ok, mój mąż uparcie twierdzi, że ja już się tak wycwaniłam, że zamawiam wszystko na Szymona, żeby się nie czepiał... ale to nieprawda!
A ta radość dziecka, kiedy rozrywa kopertę, zagląda wstrzymując oddech i woła: Książka, mamo! Dla mnie!
Agata Matraś stworzyła piękne książeczki, proste, kolorowe, a przy tym kształcące. Uwielbiam, kiedy po przeczytaniu teksty na stronie Szymon czuje potrzebę by jeszcze dopowiedzieć coś od siebie, pyta o dodatkowe postaci, o kolory, albo sam opowiada coś o nich. Czytamy, a równocześnie tworzymy nową historię! To szalenie rozwijające dla dziecka, a mój syn zawsze przeżywa przygody bohaterów.
I tak w książce "Mały, Duży i chmura" dmuchał i chuchał by przegonić chmurę, która prześladowała Dużego i wisiała mu duża i ciemna nad głową. Bo najważniejsza jest pomoc przyjaciół... więc Szymon pomagał ;)
Z kolei w książce "Mały, Duży i czary" można poznać zaklęcie! I to nie byle jakie, bo można sobie samemu wyczarować ciasto! Kolejny raz Duży ma problem i burczy mu w brzuchu, więc udaje się do przyjaciółki, która podaje mu rymowany przepis i... Duży sam w magiczny sposób serwuje znajomym ciasto!
Kocham te książeczki, choć mają ogromny minus - są zbyt krótkie! Musiałabym mieć ich chyba dziesięć by zadowolić Szymona :)
Z kolei w książce "Mały, Duży i czary" można poznać zaklęcie! I to nie byle jakie, bo można sobie samemu wyczarować ciasto! Kolejny raz Duży ma problem i burczy mu w brzuchu, więc udaje się do przyjaciółki, która podaje mu rymowany przepis i... Duży sam w magiczny sposób serwuje znajomym ciasto!
Kocham te książeczki, choć mają ogromny minus - są zbyt krótkie! Musiałabym mieć ich chyba dziesięć by zadowolić Szymona :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...