Lubicie zamykać lato w słoiku? Zawsze podziwiałam tych, którym się chce zbierać owoce i warzywa, potem godzinami stać w kuchni i robić przetwory tylko po to by zimą móc zejść do piwnicy po słoik... no dobra, kiedyś ambitnie narobiłam słoików i zwyczajnie o nich zimą zapomniałam... wstyd! Ale Ruda Ewka dziś zdradzi, jak zrobić pyszny dżem i cieszyć się nim zimą... w razie czego obiecała Wam przypomnieć, że je zrobiliście!
Idealny
na śniadanie z kubkiem gorącego kakao. Idealny na kolację na świeżutkiej
bułeczce. Wspaniały do makaronu, gdy brak pomysłu i czasu na obiad dla Dziecia.
Lubicie dżemy? Ja lubię, zwłaszcza takie z serii „wiem, co jem”. Dlatego od… chyba
od zawsze w moim domu robiło się przetwory. Mój syn, kiedy jest chory czy ma
zły humor chce jeść tylko kanapki z dżemem.
Jak
zrobić dżem? Bardzo prosto! Możecie skorzystać z popularnych DżemFixów/KonfiturFixów
itp. Albo zrobić wersję domowo-cukrową. Staram się unikać cukru w diecie, bo
jest go wszędzie pełno, więc raczej nie dodaję go nigdzie – kawa, herbata,
napoje, desery itp. Ale kiedy zamykam lato w słoikach cukier jest niezbędny i,
nie przesadzajmy, nie taki najgorszy.
W
sklepowym dżemie znajdziemy między innymi cukry – sztuczne, pektyny – sztuczne,
barwniki – bo czasem truskawka nie jest aż tak czerwona jak byśmy chcieli,
aromaty – identyczne z naturalnymi…
A
tak naprawdę najprostszą konfiturę/dżem
możemy zrobić z dwóch składników – owoców i cukru. Pokazać Wam moją ostatnią
produkcję?
Z
krzaczka na ogródku zerwaliśmy miskę czarnej porzeczki i agrestu. Porzeczka
została przeznaczona właśnie na dżem – pyszny, z posmakiem specyficznej
kwaskowatości. No pyszota! Wiecie jaki jest mój największy problem jeśli
chodzi o porzeczki i agrest? Nie, nie
to, że trzeba je zebrać z kolczastego krzaczka tylko to, że trzeba je poobierać
– odciąć ten specyficzny włochaty ogonek. Ale i z tym sobie poradziliśmy.
Już
obrane porzeczki ważymy i… dodajemy tyle samo cukru – wiem, brzmi strasznie
zwłaszcza w ustach osoby, która wcześniej powiedziała, że stara się ograniczać
cukier no ale… Tak robię i przynajmniej mam pewność, że słoiczek wytrzyma zimę…
Czyli
do zrobienie kilku słoiczków potrzebujemy:
*kilo
porzeczek
*kilo
cukru
Do
dżemu z porzeczek czarnych nie ma potrzeby dodawania żelfixów ani soku z
cytryny/kwasku, ponieważ same w sobie mają tyle pektyn, że nasz dżem będzie
naturalnie „podkwaszony” i zrobi się „galaretkowaty”.
Co
robimy? Mieszamy. Mieszamy w garnku, który stawiamy na ogniu. Można „pomóc”
porzeczkom popękać – ja potraktowałam je tłuczkiem do ziemniaków, ale blender
też będzie ok. I teraz zaczyna się zabawa. Stajemy przy garnku, porzeczka się
ociepla, zaczyna gotować a my… Mieszamy. Cały czas – dzięki temu nie pojawi się
za dużo piany (jeśli jednak u Was będzie jej więcej – zbierzcie łyżką i
wyrzućcie).
Kiedy zacznie się gotować przelewamy
do wyparzonych słoiczków, zakęczamy i… gotowe.
Uwierzcie,
że taki domowy dżem ma zupełnie inny smak. A kiedy otworzycie go w zimie od
razu przypomną Wam się gorące letnie dni J
Robicie przetwory? Może też się podzielicie jakimś przepisem? Zostawcie w komentarzu link, jeśli macie coś na blogach, chętnie obie zajrzymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...