Nie wiem, czego się spodziewałam po tej książce, ale zaskoczyła mnie całkowicie! Początkowo trochę trudno było mi ją czytać, ale szybko złapałam ten rytm.
Książka jest zbiorem myśli, mocno filozoficznych fragmentów. Nie da się ukryć, że czułam się mocno zagubiona - dziwnie to brzmi? pewnie dziwnie, ale jednak książka tak mocno wnikała w mój umysł, że momentami nie czułam się sobą....
Bohaterką jest Lea, która ciągle próbuje sobie poradzić z trudną przeszłością: śmierć siostry, ojciec będący tyranem i jej problemy z alkoholem. Nie ma łatwego życia... Lea jest fotografem i w ten sposób przekazuje swoje emocje, próbuje sobie z nimi radzić za pomocą tworzonych obrazów.
Na pewno jest nieszczęśliwa i samotna. To jednak się zmienia, gdy zaczyna wysyłać maile do kogoś ukrytego pod nickiem Echo Serca. Przed nim się otwiera, zwierza ze swoich myśli, pragnień, ale również wspomnień. I gdy już wydaje się, że jej życie zacznie się układać to... Maile przestają przychodzić. Ale to jeszcze nie wszystko, sama byłam zaskoczona tym, jak potoczyły się losy tej znajomości...
Bardzo mocno przeżywałam każde słowo w książce, tu nawet nie chodzi o to, że wczuwałam się w sytuację bohaterki, nawet nie wiem, czy jej współczułam, ale najzwyczajniej poczułam jakąś więź... Trochę jej kibicowałam, trochę się bałam, że znowu się zawiedzie, trochę mnie to wszystko przerażało.
Jednak na pewno książka jest dobrze napisana, mimo że czasami myśli są urwane, czasami są mocno poetyckie to pełne są silnych emocji. Dawno nie czytałam tak wyładowanej emocjami, a przy tym nieprzegadanej książki.
To jeden z ciekawszych Book Tourów w jakich wzięłam udział! Dziękuję Autorce za tę możliwość....
Cóż, chyba czas sięgnąć po kolejną książkę pani Kowalewskiej.... Ciekawa jestem, czy jej poziom jest równie wysoki...?
Czytaliście może?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...