Naprawdę nie wiem, jak w jednym krótkim zdaniu napisać, jak ta książka mną wstrząsnęła! Kobieta z miłości porzuca wszystko, niestety, miłość z czasem przestaje być tak intensywna, a ona nic oprócz niej nie ma. Życie stało się szare, a Inga - tam w środku - nadal chce być kolorowa!
To miała być zupełnie inna książka... macie tak, że zakładacie z góry o czym będzie książka? Po okładce, po opisie? Ja tak robię, ale to tylko domysły, nigdy nie ma to wpływu na wybór książki. Ani na ocenę.
Tym razem miała być powtórka z "Zaginionej dziewczyny": kobieta znika, mąż jest podejrzany, ona ma tajemnicę a on problem. Nawet zaczęło się od wydarzeń na policji. Tyle tylko, że zamiast śledztwa był opis codzienności zaginionej kobiety, trudy dnia codziennego, a ja jako matka łączyłam się z nią w bólu.
Wszystko to przeplatane było listami do przyjaciółki, pełnymi zwierzeń i tajemnic. Książkę czytałam z przyjemnością ogromną i lekkością, wydarzenia niosły mnie od strony do strony... Co prawda spodziewałam się już kto będzie czarnym charakterem, ale jednak gdy w końcu dotarłam do punktu kulminacyjnego zaciskałam zęby z nerwów i z jeszcze większym zaangażowaniem przerzucałam strony.
Książka dla każdej mamy zmagającej się z wychowaniem dzieci, która czasem ma zwyczajnie wszystkiego dość - czasem lubię poczytać, że nie tylko ja mam ochotę zamknąć drzwi i uciec...
Książka dla fanów zagadek... kto ją obserwuje, kto jej zagraża, czy ktoś jej zagraża, czy tylko ona zagraża sama sobie?!
Książka dla każdego, kto lubi poczytać o prawdziwym życiu, bo przecież ta historia mogła przydarzyć się każdemu...
(na stronie wydawnictwa można znaleźć fragment - kliknij)
No i niech mi ktoś powie, że Polacy piszą gorzej niż zagraniczni autorzy.... a guzik prawda!
Książka poruszająca, emocjonalna, trzymająca w napięciu, a przy tym szalenie prosta, tzn. dotyczy codzienności, mówi o problemach, ale również o tym, że nigdy nie wiadomo, gdzie czai się zło. A bywa, że czai się bardzo blisko....
Myślałam, za to debiut, ale to już druga książka tej autorki - także kolejny tytuł wyląduje na mojej liście książek do upolowania.... właściwie jedyne, co mnie gryzie to nieumiejętność poprawnego przeczytania nazwiska autorki... ktoś mi powie, jak wymówić Jej nazwisko?
Mimo obco brzmiącego nazwiska pani Dominika pochodzi z Suwalszczyzny to miłość wyciągnęła ją z naszego kraju i to z jej przyczyny nazwisko jest dla nas tak trudne. Wobec tego książka oczywiście trafia na listę przeczytanych w ramach wyzwania #czytambopolskie i cóż, nie jestem pierwszą osobą, która ten tytuł zgłasza do wyzwania :)
Jeśli chcecie wiedzieć więcej o wyzwaniu, szukajcie w poprzednich wpisach lub piszcie na poligondomowy@gmail.com
A po tę książkę koniecznie sięgnijcie! Warto, warto, warto!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...