Cóż, będę z Wami szczera, w tym miesiącu spisywanie wydatków rozjechało się całkowicie... jakoś tak wszystko naraz! Jeden i drugi facet mi się rozchorował... Trzeba było ubezpieczyć dom, zapłacić podatek... mój telefon odmówił posłuszeństwa... Dużo!
Ale konkrety!
Zaplanowane mieliśmy:
400 zł na ubezpieczenie
110 zł na podatek
Niezaplanowane:
200 zł na lekarstwa
550 zł na mój telefon
od razu dodam, że mąż mi pozazdrościł i natychmiast po wypłacie i sobie kupił nowy telefon. Ale jego będzie do sprzedania to się połowa zwróci...
Z plusów w tym miesiącu:
+450 zł za sprzedany wózek Dziecia
+ 260 zł z promocji bankowych
i jeśli ktoś ma ochotę skorzystać, to można zyskać 60 zł zakładając konto w Millennium albo do 600 zł zakładając konto w mBanku, przy czym od razu mówię, że taka pewna kwota to 350zł, pozostałe 250zł są zależne od kwot wydanych w każdym miesiącu. Więcej o tych promocjach możecie poczytać TUTAJ.
Młody właściwie nie wydał nic, bo zapasy pampersowe zrobiliśmy w poprzednim miesiącu, a kilku soczków mu przecież nie będę liczyć ;)
Jeśli chodzi o zakupy to wykorzystaliśmy bony, które mąż dostał w pracy, więc nie było więcej niż 150 zł. Dodatkowo mamy jeszcze 150zł w bonach na przyszłość. Ale to pewnie wykorzystamy w maju, kiedy będziemy robić imprezę urodzinową mężowi.
Wydaliśmy też 230 zł na ubrania, ale mąż kupił eleganckie spodnie, a ja spodnie i płaszcz.
Zasadniczo nie przekroczyliśmy kwoty jaka wpłynęła na nasze konto w zeszłym miesiącu. Ale oszczędności to jedynie te 260 zł z banków no i odsetki z lokat. Trudno. Może w kwietniu będzie lepiej... chociaż wątpię, bo maj jest pełen urodzin, więc w tym miesiącu trochę funduszy pójdzie na prezenty!
Do plusów na kwiecień można doliczyć jeszcze to, że prawdopodobnie 300 zł wpłynie na moje konto w ramach moich pierwszych samodzielnie zarobionych pieniędzy! Nie pierwszych w ogóle, ale pierwszych od dłuższego czasu...
Aha, Oszczędnicka zadała nam trochę zadań... niestety, całkowite porzucenie gazowanych napojów nam nie wyszło, ale zmniejszyliśmy je przynajmniej pięciokotnie!
Co do nie robienia zakupów i bazowaniu na zapasach świątecznych to niestety. Nie miałam zapasów świątecznych i musiałam zrobić zakupy. Także tu też poległam. Ale zrobiłam przegląd zapasów i po większość sięgnęłam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...