poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Jesteś w ciąży? To Ci się przyda! Tanie, a przydatne!

Nie umiem znieść tego, że ludziom wokół wydaje się, że jak tylko urodzimy dziecko natychmiast mamy ochotę zajść w kolejną ciążę! A jeszcze teraz dodają z uśmiechem - "załapiesz się na 500 plus!"... cóż, dla mnie to żaden argument...







Tak, owszem, ciąża to cudowny czas. Moja trafiła się w takim momencie, że byłam mocno wycieńczona i najzwyczajniej w świecie byłam ciągle zmęczona! A wiadomo, że całkowicie zdrowa kobieta też bywa zmęczona, więc u mnie był to stan o wiele silniejszy...
Było cudownie, bo mogłam spokojnie spacerować, siedzieć godzinami w ogrodzie z książką i kawą czy wodą z lodem i z uniesionymi w górę nogami odpoczywać. Mogłam też spać do południa - bo jak wspominałam całą ciążę nie mogłam spać w nocy. Więc po prostu nie spałam do 4 rano, za to czytałam książki, oglądałam filmy i seriale - jeden sezon w jedną noc. Mogłam.

Dziś, mając syna, nie mogłabym sobie na to pozwolić. Musiałabym być o 5 rano na nogach, około 9.00 być już po pierwszym meczu piłkarskim, a właściwie w trakcie drugiego, i mieć świadomość, że do 13.00 to będzie moje zajęcie. O 13.00 godzina przerwy na drzemkę syna - ja bym prawdopodobnie padła na twarz, ale on zaraz po drzemce zarządziłby kolejny turniej piłkarski. Myślicie, że niespełna dwuletnie dziecko miałoby litość dla matki z brzuchem? Wątpię. Szkoda tylko, że (wydawałoby się!) najbliżsi tego nie rozumieją... za to podpuszczają moje dziecko pytaniami, czy chciałby siostrzyczkę albo braciszka... podpytują czy już się staramy... albo bezczelnie "zaglądają" mi w portfel sugerując, że 500 zł na pewno się przyda. 
Tak, przyda się, ale bardziej się przyda odrobina spokoju... a dwójka małych dzieci to nie jest spokój!

Mam to szczęście, że dziecko jakoś znacząco mnie nie ogranicza. Kiedy miał miesiąc zaliczył pierwszą dużą rodzinną imprezę w knajpie. Kończył dwa miesiące w Sylwestra świętując z moimi przyjaciółmi na domówce - nie, nie u nas! I bawił się do 1 w nocy. Zanim skończył pół roku pojechał na drugi koniec Polski poznać prababcię. Mając osiem miesięcy wyjechaliśmy z przyjaciółmi na długi weekend w góry. Anioł nie dziecko. Ja wiem, że są tacy, którzy by się na to nie zdecydowali. Ale są też tacy rodzice, którzy zabierają kilkumiesięczne dziecko na inny kontynent, bo mają naturę podróżnika, i dobrze! Ale nie mam pewności, czy drugie dziecko też z takim spokojem przyjmowałoby nasze pomysły.

I mimo że wiem, że różnica wieku między dziećmi będzie coraz większa, a to wcale nie dobrze, to nie jestem w stanie zdecydować się teraz na kolejne maleństwo. Bo ani nie mam sił, ani prawdę mówiąc zdrowie mi na to nie pozwala, ale nie muszę się z tego tłumaczyć teściom... 

Jednak, jeśli czytają to moje gadanie jakieś kobiety w ciąży, to jest kilka rzeczy, które bardzo ułatwiają przetrwanie ciąży i początków z maluszkiem.

Przede wszystkim książka "Ciężarówką przez 9 miesięcy"! Absolutnie obowiązkowa pozycja! Tydzień po tygodniu opisana ciąża, trochę na poważnie, trochę z jajem, do tego wiele wskazówek, co należy mieć, co jest zbędne, co warto, a co nie. Jak to zrobić by nie zwariować i by jakoś się przeturlać aż do porodu.

Baaardzo przydatny okazał się rogal, czyli poduszka dla ciężarnych. Tylko dzięki niej udawało mi się znaleźć wygodną pozycję, nie obawiałam się, że się przekręcę i położę na brzuchu. To był najcudowniejszy prezent od męża! A po urodzeniu okazał się pomocny podczas karmienia, bo gdy się nim owinęłam nie musiałam dziecka opierać na ręce tylko maluch leżał sobie na rogalu. A jak już mowa o maluchu to początkowo jak kładłam go spać na naszym łóżku to rogal gwarantował mi, że się nie przeturla nigdzie. Jak się uczył siadać to miał w nim oparcie... a sposobów wykorzystania jest jeszcze wiele... polecam! 

Eh, rozpisałam się dzisiaj... wybaczcie. Może się Wam wydawać, że taka tam książka i poduszka to takie nic... ale naprawdę jest to wyjątkowo przydatne "nic"!



Macie dzieci? Spodziewacie się? Jeśli tak, to na pewno nie może Was zabraknąć w naszej grupie na FB "Dziecko bez kosztów". Jasne, jakieś koszty na pewno trzeba ponieść, ale w grupie doradzamy sobie jak je zminimalizować bez szkody dla dziecka, gdzie znaleźć świetną promocję i na co zwrócić uwagę. Każdego dnia jestem coraz bardziej zachwycona tym, co na grupie się dzieje! Także wpadajcie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...