dobra czy zła matka?
W życiu pełnym stereotypów powinno mi być całkiem łatwo ocenić siebie. Jestem matką. Matką, która urodziła siłami natury, a więc dobrą matką. Prawdziwą Matką. Jeszcze prawdziwszą matką jestem gdyż karmię dziecko piersią. Ba! Urodziłam dziecko przed trzydzistką - tu wznoszę się na wyżyny swojej cudowności! Jeszcze cudowniejsza jestem, ponieważ spędzam z dzieckiem 24 godziny na dobę.
Mogłabym pęc z dumy, gdyby nie to, że wcale tak nie uważam.
Do ostatniego dnia nie wiedziałam, czy poród nie zakończy się cesarką i przez jakiś czas nawet bardzo tego chciałam. Poród nie był cudowny, był długi, trudny i bolesny. Po kilkunastu godzinach byłam wykończona i nawet tulenie dziecka nie trwało zbyt długo. Na noc Maluch powędrował na oddział dla noworodków, mimo że leżałam na sali pełnej dzieci. Pięć matek z dziećmi i ja - bez. Okropna matka! Całą noc miałam wyrzuty sumienia, że nie ma przy mnie dziecka, mimo że miałam pełną świadomość, że nie byłabym w stanie nawet wstać i wziąć go na ręce. Porzucony zaraz po urodzeniu zamiast wtulony w ramiona mamy - tak o nim myślałam, a łzy toczyły się po policzkach.
Karmię piersią, bo tak mi wygodnie, ale Maluch zaliczył i butelkę, bo na początku pokarmu nie miałam. Tu wychodzi na zero właściwie, choć szybko zaczęłam podsuwać Maluchowi owoce, warzywa, słoiczki i deserki, biszkopciki. Mimo protestom męża, który wiecznie uważa, że na wszystko jest za wcześnie. A więc jestem kiepską matką, bo dziecko zakrztusiło się biszkopcikiem. Bo o kilka tygodni za wcześnie spróbowało marchewki i jabłka. Bo chcę, żeby sam pił z kubeczka i oblewa się wodą. O ja okropna.
A już na pewno nie jestem lepszą matką, bo siedzę z Maluchem w domu. Siedzę, bo muszę. Kocham Malucha jak nikogo na świecie, ale siedzenie z nim w domu wykańcza mnie psychicznie i sprawia, że czasami mysli mam najczarniejsze.
Wcale nie jestem dobrą matką, i poród naturalny ani karmienie piersią tego nie zmienią. Nie jestem dobrą matką, bo wolałabym czasem wyskoczyć na zakupy albo do kina, albo na kawę z koleżanką, albo w spokoju obejrzeć film czy zrobić bransoletkę. Chciałabym przeczytać książkę w kilka dni a nie tygodni, chciałabym poleżeć w wannie, mieć perfekcyjnie pomalowane paznokcie, chociaż raz w tygodniu odpłynąć z maseczką na twarzy. Wreszcie - chciałabym przespać jedną noc w całości! I wypić lampkę wina...
Mam cudowne, grzeczne i bezproblemowe dziecko, które bez mamy nie może żyć. I mama nie mogłaby żyć bez niego. Ale czasem chciałabym odpocząć. Tak, odpocząć od dziecka.
Nie jestem dobrą matką, bo moje dziecko przynajmniej raz w tygodniu uderzy się pilotem lub ciężką zabawką albo stuknie się o ramę łóżka i muszę przykładać zimną łyżkę, żeby nie miał guza. A dobra matka chuchałaby i dmuchała na dziecko, by nie zrobiło sobie krzywdy.
A mimo wszystko mam szczęśliwe dziecko, uśmiechnięte, gaworzące, ciekawe świata i ludzi. I mam czas czasem poczytać książkę, gdy bawi się obok, i nawet czasem po kryjomu czytam mu fragmenty tych kryminałów, które mnie wciągają. A po nocach plotę bransoletki i oglądam seriale po kawałeczku, kiedy już położę go spać. a raz w tygodniu zostawiam ojca na czatach, a sama moczę się godzinę w wannie z maseczką na twarzy i książką w dłoni.
I w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy szczęśliwi... i to chyba najważniejsze. A pytanie o dobrą czy złą matkę może pozostać bez odpowiedzi...
Nikt nie jest idealny, ale póki dziecko jest uśmiechnięte to będziesz dla niego najlepszą matką jaką mógł mieć (a nie mógł mieć innej ofkors :P)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam że czasem mam dosyć i chcę odpocząć od mojego dziecka. I to chyba mormalne, bo ileż można je nosić, przewijac i układać klocki...
OdpowiedzUsuńMy jeszcze nie jesteśmy na etapie klocków, wiec chwilowo taka rozrywka mi się marzy... ale pewnie i mnie się w końcu znudzi...
UsuńA ja się martwiłam ze ja chcę czasami pobyć bez mojej nie zawsze świętej Trójcy :)
OdpowiedzUsuńHej, dzięki za odwiedziny na moim blogu. Ja nie rodziłam naturalnie, po za tym wszystko jak u Ciebie. Też miałam z początku duże problemy z laktacją, a potem karmiłam prawie 3 i pół roku aż córka sama odstawiła się od piersi. Polecam długie karmiemie: mała zdrowa jak rybka, żadne infekcje jej nie łapią.
OdpowiedzUsuńTe decyzje podejmie Maluch, a na razie nie wyobraża sobie zasypiania bez maminego cyca. Choć nie ukrywam mam z tym problem, bo nie zaśnie beze mnie a czasem by się przydało, żeby ktoś inny mógł go położyć. ..
UsuńMiałam to samo i wiesz co - wcale się tym nie przejmuj. Jeśli zdarzy się tak, że nie będziesz mogła być przy zasypianiu dziecka, to maluch i osoba, która z nią zostanie wypracują sobie inną metodę. A gdy jesteś, to zasypianie przy piersi jest takie wygodne i przyjemne. Teraz brakuje mi tego i doceniam jakie to było ułatwienie jednak mimo wszystko.
UsuńBardzo polecam też rozszerzanie diety metodą BLW - świetna sprawa, uczy zaufania do dziecka. Okazuje się, że nawet malutkie dziecko potrafi skomponować sobie zdrową i zbilansowaną dietę jeśli tylko umożliwimy mu dostęp do wartościowych produktów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
rybk_a
www.ar.blox.pl
miałam taki zamiar, niestety, moje dziecko jak coś wezmie do rączki to nie włoży tego do buzi... ale potrafi pokazać na co ma ochotę i zazwyczaj dostaje to do spróbowania... i wszystko mu smakuje, na szczęście :)
UsuńHej uszy do góry ;) Żadna z nas nie jest gorsza ani lepsza. Każda jest inna. Ja może rodziłam naturalnie oboje dzieci, ale żadnego dłużej niż miesiąc nie karmiłam piersią. Bo tak już mam, wszystkie kobiety w rodzinie mają problem z laktacją. I wcale nie czułam się nigdy gorsza, zwłaszcza kiedy widziałam jak rośnie np mój syn. Jemu też rozszerzałam dietę inaczej niż teraz każde pismo nakazuje, bo od 3 miesiąca, tak jak kiedyś się robiło. Potrzebował tego, mlekiem się w ogóle nie najadał, a zupy mu służyły. A co się nasłuchałam jaka ja zła i wyrodna to nawet nie wspomnę. Ba, jestem też dla wielu gorsza, bo nadal łaże w skórze, chadzam na koncerty, czasem nawet z dziećmi. Ja to wgl jestem zło wcielone ;) Nie ma co się przejmować opiniami, ważne że my wiemy swoje. A dla naszych dzieci zawsze będziemy super. To, ze czasami chcemy też pobyć bez nich również źle o nas nie świadczy. Każdy potrzebuje odpocząć.
OdpowiedzUsuń