Chrupki firmy Pufuleti Gusto przywędrowały do nas w takim ogromnym kartonowym pudle, że moje dziecko mogło się w nim schować! Mąż oczywiście natychmiast poinformował syna, że to dla niego a jemu nie trzeba było dwa razy powtarzać! Pilnował jak oka w głowie i bez przerwy podjadał!
Oczywiście najpierw moi mężczyźni musieli wszystkie pooglądać, podotykać, sprawdzić, które z czym, ustalić w jakiej kolejności będą próbowali. Nie myślcie sobie, że tylko trzylatek tak szalał, o nie, tata dzielnie mu pomagał.
Właściwie okazja trafiła się od razu, bo kurier pojawił się w chwili, gdy szykowaliśmy się do filmowego wieczoru, ustaliliśmy więc, że zamiast popcornu on wybiera jedną z paczek. Matka posłusznie rozerwała opakowanie, nasypała do miseczki i podając ją dziecku poczuła alkohol. Myślę sobie niemożliwe, ale zapalam światło rozglądam się wokół, a moje dziecko upatrzyło sobie chrupki malinowe w czekoladzie, ale w czekoladzie były również pomarańczowe i rumowe... dziecko czytać nie potrafi, ale matka powinna jednak korzystać z tej umiejętności... tak więc uważajcie, co podajecie dziecku - bo rumowe są baaaardzo dobre (mąż dał mi spróbować kilku, bo oczywiście natychmiast je zagarnął dla siebie!)
Przyznam, że gdy zobaczyłam chrupki z napisem BIO lekko się wystraszyłam, jakoś BIO i EKO nie kojarzy mi się z niczym smacznym... ale doszłam do wniosku, że jak nie spróbuję to nie będę mogła krytykować i... okazały się całkiem dobre! Na tyle dobre, że skończyły się niespodziewanie szybko!
Osobiście lubię laktozę, glukozę i gluten ;) ale chrupki Gusto w wersji BIO są świetnym dodatkiem do wieczornego czytania... w sensie wiecie, jak po godzinie 18.00 to takie BIO się przecież nie liczą jako podjadanie ;) żarty żartami, ale naprawdę są pyszne. Choć u mnie na drugim miejscu.
Chrupki mają tak ogromny wybór smaków, że nie wierzę by ktoś nie trafił na te, które uzna za ulubione! Gdybym odkryła je wcześniej pewnie żaden spacer czy podróż z dzieckiem nie byłaby mi straszna - miałam okazję przetestować na siostrzenicy (takie tam rozszerzenie diety przy okazji). Przyznam się bez bicia, że zazwyczaj nie zwracam uwagi na skład, ale moja siostra jest specem, więc jeśli ona mówi, że dobre to znaczy, że dobre.
Ode mnie ogromny plus za te wszystkie smaki, naprawdę nie spodziewałam się, że chrupki mogą być malinowe czy pomarańczowe i nie smakować obrzydliwie chemią - a te są pyszne, choć moje dziecko niechętnie podzieliło się odrobiną... Także ode mnie duża szóstka - zostają z nami na zawsze!
Chrupki mają tak ogromny wybór smaków, że nie wierzę by ktoś nie trafił na te, które uzna za ulubione! Gdybym odkryła je wcześniej pewnie żaden spacer czy podróż z dzieckiem nie byłaby mi straszna - miałam okazję przetestować na siostrzenicy (takie tam rozszerzenie diety przy okazji). Przyznam się bez bicia, że zazwyczaj nie zwracam uwagi na skład, ale moja siostra jest specem, więc jeśli ona mówi, że dobre to znaczy, że dobre.
Ode mnie ogromny plus za te wszystkie smaki, naprawdę nie spodziewałam się, że chrupki mogą być malinowe czy pomarańczowe i nie smakować obrzydliwie chemią - a te są pyszne, choć moje dziecko niechętnie podzieliło się odrobiną... Także ode mnie duża szóstka - zostają z nami na zawsze!
Właściwie każdy w naszym domu ma swojego faworyta...
Szymon zachwycił się malinowymi w czekoladzie
Mój mąż pochłonął w zastraszającym tempie te o smaku pizzy i oczywiście rumowe
Ja stawiam na te naturalne ;)
Ale kiedy siedzimy razem wybieramy jednogłośnie orzechowe ;)
Dziękuję firmie PUFULETI GUSTO za cudowną paczuchę, która umila nam wieczory, gdy padamy po całym dniu przedświątecznych porządków i na pewno będzie nam towarzyszyć również podczas świąt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...