Bo rolady mogą być na słodko i na ostro... ostatnio główną rolę grał ser i było wytrwanie, dziś proponuję inny rodzaj sera i deser!
Jaki jest jeden z najbardziej znanych serników? Sernik z brzoskwiniami. Bez spodu. Tak mi się wydaje. I właśnie na taki dziś u mnie 😉 tzn u Kasi poligonowej 😉 zapraszam!
Składniki:
- 1 kg sera-ja użyłam takiego z wiaderka
- 7 jajek
- 100 dag masła
- 3/4 szklanki cukru
- olejek waniliowy (odrobina)
- 3 spore łyżki mąki ziemniaczanej
Od czego zaczynamy? Od oddzielenia białek od żółtek. Białka ubijamy na sztywno. Podobnie ucieramy żółtka z masłem, cukrem i olejkiem. Do żółtek dodajemy ser i mąkę ziemniaczaną. Na koniec dodajemy ubite białka i mieszamy delikatnie łyżką.
Przygotowaną blachę wykładamy papierem. Wylewamy na nią połowę naszej serowej masy, na nią rozsypujemy cześć pokrojonych wcześniej brzoskwiń (odsączonych z zalewy).
Wylewamy pozostałą masę serową i resztę brzoskwiń. Ciasto wstawiamy do nagrzanego do temperatury 160° piekarnika. Na dół piekarnika wstawiamy inna blachę wypełnioną wodą - dzięki temu nasz sernik będzie mięciutki i soczysty. Pieczemy około 1,5 godziny. Po tym czasie sprawdzamy patyczkiem. Ja zostawiłam na kolejne 10 minut, ponieważ wydawał mi się być nieco... "żywy" 😉 Po tym czasie wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i pozwalamy sernikowi stygnąć powoli, w piekarniku.
Co myślicie o tym cieście? Smakuje Wam taki sernik bez spodu? "Pieczony na parze" - u mnie zniknął tak szybko, że nie udało mi się zrobić nawet ładnego zdjęcie dla Was...
Aaa, Dziecię moje zażyczyło sobie kawałek w kształcie koła. No pewnie, że się da! 😉
Pozdrawiam Was i do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...