Ta książka koniecznie musiała pojawić się u mnie w domu, ponieważ kolejny raz spróbuję ogarnąć swoje finanse i nie jest to łatwe, ale wiem już że się da! Próbowałam już w zeszłym roku, z pozytywnym efektem, który niestety się nie utrzymał na zawsze... więc zaczynam od początku z nowym wsparciem!
Zabrałam się za czytanie tej książki z zamysłem, żeby od razu wprowadzać to w życie! Znajdziemy tam sporo porad, które ja już znałam, które spotyka się właściwie wszędzie, kiedy mowa o oszczędzaniu i ogarniania finansów...
Jednak pewne rady, które znam doskonale ciężko mi wprowadzić w życie, ale myślę, że w końcu spróbuję, jak na przykład to, żeby najpierw odkładać pieniądze na oszczędności, a dopiero pozostałą kwotę dzielić między potrzeby. Bo ja najpierw wydaję, a potem to co zostanie ewentualnie odkładam na konto oszczędnościowe. W efekcie czasem pieniądze się rozchodzą i oszczędności nie ma.
"Jak ułożyć swoje życie finansowe" to książka, która zmienia podejście do zarabiania i do wydawania pieniędzy, zmienia całkowicie sposób myślenia, a przynajmniej taki jest jej cel!
Wcześniej przez ponad rok starałam się pracować nad swoimi finansami, wobec tego to nie była dla mnie nowość, ani bardzo duże zderzenie się z problemem, bo już znam swoje możliwości, wiem jak wygląda moja sytuacja finansowa, staram się zmieniać na lepsze i ta książka jest bardzo dobrym przewodnikiem! Myślę, że chętnie sięgnęłabym również po wcześniejszą publikację autora: "Każdy może zarobić milion"! Myślę, że znajdzie się na liście moich książek na przyszły rok...
Bardzo fajnie, że zostały pokazane przykłady i to, jak krok po kroku można realizować swoje plany, świetne są tabelki, np. jak stworzyć budżet domowy - dziś już wiem, jak to powinno wyglądać, ale kiedy zaczynałam zeszłym roku bardzo potrzebowałam takiej wskazówki, tak dokładny i szczegółowy spis wydatków, który byłby dla mnie wyjściem do moich zapisków. Wiadomo, że on się zmienia, że każdy ma troszeczkę inny, ale dobrze jest mieć taki punkt wyjściowy, który się tylko dostosowuje do własnych potrzeb. Bo jeden ma dwa samochody, inni nie mają wcale, jedni wynajmują mieszkanie, albo spłacają kredyt, niektórzy tego kredytu nie mają itd.
Bardzo mi się podoba, że wszystko jest tak szczegółowo i dokładnie opisane, choć zdaję sobie sprawę z tego, że dla osób, które dopiero zaczynają, pomysł całkowitej rezygnacji z zachcianek jest trudne, ale na początku to jest bardzo dobre rozwiązanie i nawet jeżeli miałoby to trwać tylko przez miesiąc, a nie przez cały rok, czy przez całe życie to ten miesiąc pokaże nam ile na to wydajemy pieniędzy i ile ich tracimy w ten sposób! Książka wcale nie pokazuje, że mamy zrezygnować ze wszystkiego i nagle stać się takim szaraczkiem, który nic nie ma i nic nie może mieć, bo to nie o to chodzi w gruncie rzeczy!
Bardzo podoba mi się też to, że są rozpisane wszystkie przychody, zobowiązania to jest ten podział na takie rzeczy, które musimy mieć, które chcemy mieć i te, które chcemy i mamy. A to wszystko jest zawarte w tabelkach, więc jest przejrzyste i zrozumiałe dla każdego.
Ważne jest również to, żeby umiejętnie dysponować naszymi oszczędnościami, żeby wiedzieć na co oszczędzamy i żeby te pieniądze nie rozchodziły się na coś innego.
Sympatyczne jest też to, że w książce zawarte są cytaty, mądrości , a książka jest przejrzysta, bo pewne rzeczy są wytłuszczone, są tabelki, wykresy. Mamy podział wszystkich zagadnień, więc jeżeli chcemy znaleźć coś konkretnego to nie mamy z tym problemu.
Znajdziemy także definicje, historie, wyjaśnienie na czym polega i jak powinno wyglądać oszczędzanie, czy powinniśmy posługiwać się gotówką czy kartą, jak gromadzić majątek, kapitał.
Najbardziej w tej chwili interesuje mnie inwestowanie i dochód pasywny oraz to, jak zorganizować sobie przyszłość, czyli te ostatnie rozdziały, bo tej wiedzy ciągle mi brakuje. Dlatego jeszcze na pewno wrócę do nich i przeczytam jeszcze raz spokojnie i postaram się wprowadzić wszystko w życie.
Sporo informacji już wcześniej do mnie dotarły, ale mimo to bardzo się cieszę, że książka trafiła w moje ręce! Przede mną jeszcze bardzo długa droga do takiego życia, jakie chciałabym wieść...
Chciałabym zaznaczyć, że to nie jest tak, że musicie zarabiać kilka tysięcy miesięcznie, żeby układać swoje życie finansowe, bo ja zaczęłam je ogarniać w momencie, kiedy byłam bez pracy i mimo że tych dochodów nie miałam to tak mocno zaangażowałam się w rozplanowanie wydatków, by na wszystko wystarczyło i żeby jeszcze coś zostało, że w momencie, kiedy udało mi się znaleźć pracę, która jest tylko dorywcza i zarabiam tylko niewielkie kwoty to mimo wszystko jestem w stanie je w całości odłożyć jako oszczędności! Skoro wcześniej radziłam sobie bez tych kwot to nie traktuję ich jako większych zarobków, w związku z tym nie planuję większych wydatków, ale są to moje oszczędności które mają swój konkretny cel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...