Lubię takie książki, które wołają mnie z daleka, ta akurat osaczała mnie na FB i Instagramie i jakoś wszędzie była i wszyscy ją czytali. Cóż, no też chciałam!
Nie wiem, czego się spodziewałam po tej książce, ale zaskoczyła mnie całkowicie! Początkowo trochę trudno było mi ją czytać, ale szybko złapałam ten rytm.
Nie myślcie sobie, że wyzwanie #czytambopolskie to akcja, która nic nie daje. Wierzę, że daje! Ja w każdym razie poznaję coraz więcej autorów, do których sama mogłabym nie dotrzeć, a Wy co miesiąc podsuwacie mi nowe nazwiska i tytuły.
Cóż... Nie macie pojęcia jak długo czekałam na tę książkę.... W końcu dotarła do mnie z dedykacją, więc zaczęłam od salta radości na środku drogi w obecności listonosza, a potem popędziłam czytać 😉
I natychmiast pojawia się myśl, że do doskonałości mi daleko... czy jako córka spełniłam choć część oczekiwań swojej mamy? Jaką córką byłam, jestem i jaka będę, jeśli nadejdzie trudna sytuacja... To książka, która dla mnie, jako córki i jako matki, okazała się bardzo ważna!
Mam zaszczyt być ambasadorką książki "Carpe diem", której autorką jest Diane Rose, która - choć kryje się pod pseudonimem - niektórym znana jest z bloga Recenzje z Pazurem!