Strony

niedziela, 30 kwietnia 2017

"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk

Oceniam książki po okładce, oglądam i zastanawiam się, o czym będzie. Zwykle jest o czymś zupełnie innym. Tym razem też tak było...

                                              



Szeptucha kojarzy mi się raczej z przeszłością niż z fantastyką. Bo czy naprawdę dzisiejszy świat mógłby tak wyglądać?! To była niespodzianka numer jeden i szalenie trudno było mi się po tym otrząsnąć. Początek w ogóle był trudny, bo nie wiedziałam, gdzie się toczy cała historia, pomieszanie dzisiejszych czasów z jakimiś znanymi mi z przeszłości. 
Z jednej strony, jak już się wkręciłam w nową rzeczywistość to łatwo było mi przewidzieć zakończenie, ale nie przeszkadzało mi to ani odrobinę. Książkę po prostu bardzo dobrze się czyta, szybko, płynnie i z wielką ciekawością. 
W kilku zdaniach opowiem Wam o książce... 
Bohaterką jest Gosława, wszystko dzieje się w alternatywnej rzeczywistości, w Polsce, jednak nie tej chrześcijańskiej, a nadal przepełnionej wierzeniami słowiańskimi. 
Gosława kończy studia lekarskie i staje przed decyzją: zostać lekarzem czy Szeptuchą. Dla niej decyzja jest prosta, chce być lekarką pracującą w szpitalu. Jednak to nie takie proste, jej obowiązkiem jest odbyć roczną praktykę u Szeptuchy. Dopiero potem podejmie decyzje. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby choć odrobinę wierzyła w ziołolecznictwo... a nie wierzy.
Wyrusza jednak na praktyki i od pierwszego dnia ma pod górkę - dosłownie! Wydawać by się mogło, że poznanie Mieszka jest jakąś pozytywną stroną tego wygnania na totalne odludzie, jednak wszyscy ją przed nim ostrzegają... czy mają rację?
Czy Gosława, zwana Gosią, uwierzy w bogów, i w moce Szeptuchy? A przede wszystkim, czy zrozumie, że nie wszystkim może ufać...?

Troszkę mnie przeraziła objętościowo, ale stanowczo zbyt szybko się skończyła i pocieszeniem dla mnie było tylko to, że tom drugi już jest dostępny, a lada chwila pojawi się tom trzeci. Także liczę na to, że drugi tom upoluję w bibliotece, a i trzeci gdzieś znajdę... 
Tym bardziej dziękuję Sandrze z bloga Rosa Czyta za zorganizowanie Book Touru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...