Jest to kolejna książka, której okładka, tytuł oraz seria daje jasno do zrozumienia, że będzie głównie chodziło o seks... no to czego się spodziewa czytelnik? No seksu. I go dostaje na samym wstępie...
Na tę książkę polowałam od premiery, ale jakoś tak w natłoku innych książek ciągle czekała na swoją kolej. No, ale kiedy dostałam książkę od autorki, w dodatku z dedykacją to sami rozumiecie, że ja porwałam w objęcia i zaczęłam chłonąć...
Ta książka na mojej półce stała szalenie długo, bo wydawało mi się, że takie tomisko to będę czytać tydzień. Okazało się, że czytało się szybciutko, a ja coraz bardziej przekonuje się, że książki tej autorki są do pochłonięcia. A wiem, że kolejna książka się pisze 😉
Cóż, nie będę ukrywać, że na książki się rzucam jakbym żadnej nigdy nie widziała. Tak samo było tym razem, co prawda musiała kilka dni odczekać, ale jak już ją dorwałam to nie mogłam się oderwać...
Zbliżają się Walentynki... nie będę wnikać, czy obchodzicie je czy nie, bo sama nie jestem fanką... ale akcja, do której zostałam zaproszona jest cudna, a efekt piękny, dlatego wchodźcie i częstujcie się!
To jedna z takich książek których nigdy bym nie przeczytała, gdyby nie book tour. Cóż, dlatego je uwielbiam, bo poszerzają moje czytelnicze horyzonty 😉
Pierwszy miesiąc za nami! Na oficjalne podsumowanie musicie nieco poczekać, bo ilość zgłoszonych recenzji jest CUDOWNIE DUŻA! Ale liczę na to, że dopiero się rozkręcacie i w lutym pobijecie pierwszy rekord, co Wy na to?