Strony

poniedziałek, 6 listopada 2017

"Grzesznik" Artur Urbanowicz

Artur Urbanowicz już swoim debiutem pokazał na co go stać i myślę, że jeżeli ktoś miał okazję przeczytać jego debiutancką książkę to po prostu nie będzie się zastanawiał i sięgnie po "Grzesznika"... i będzie wiedział, czego się spodziewać, i nie zawiedzie się, i będzie z niecierpliwością czekał na kolejną książkę! 

Znalezione obrazy dla zapytania grzesznik
Miałam przyjemność poznać autora osobiście na Targach Książki w Krakowie, co więcej udało nam się też trochę pospiskować i zaplanować bardzo fajną akcję dla czytelników Poligonu i nie tylko! Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni, choć troszeczkę jeszcze musicie na to poczekać, ale warto - obiecuję!



Fascynujące jest to, że autor zaczyna książkę w taki sposób, że sprawia wrażenie takiej zwykłej obyczajówki. Męskiej, bo rzeczywiście takiej mocno surowej, czasami trochę wulgarnej, ale przy tym wszystkim bardzo poprawnej. Widać, że wszystko jest bardzo dopracowane i dopieszczone! Ale zaczęłam od tego, że zaczyna się obyczajówkowo, a potem przychodzi taki moment, kiedy czytelnik nagle doszukuje się czegoś innego i okazuje się, że są jakieś nadprzyrodzone moce, jakieś duchy, stwory, potwory! I to pokazuje zupełnie inny obraz tego, co przeczytaliśmy do tej pory, zmienia się nasz pogląd na książkę totalnie! I ja już wiem, że tak jest u Urbanowicza, więc czytam z przekonaniem, że czymś mnie zaskoczy... i zaskakuje!

Grzesznik to książka o polskim świecie mafii! Zupełnie obcy mi temat, tak samo jak obce są mi Suwałki - nigdy nie miałam okazji tam być i powiem Wam, że teraz mnie bardzo kusi, ale z drugiej strony to chyba jednak nie mam aż tyle odwagi po przeczytaniu dwóch książek Urbanowicza. Suwałki teraz wzbudzają raczej strach niż zachwyt!
Mafia, jak to mafia, tu ktoś zginie, tam coś wybuchnie... Ok, teraz trochę ironizuję!
Wierzę, że jesteście prawymi obywatelami, więc możecie nie wiedzieć, że bycie szefem mafii to taki jednak niepewny kawałek chleba - nigdy nie wiadomo, kiedy los się od nas odwróci, kiedy ktoś zacznie czyhać na naszych przyjaciół, na podopiecznych, rodzinę oraz majątek. Suchy ma tego pecha, że pojawia się jego poprzednik, który miał swoje odsiedzieć w kiciu (tak się już na pewno nie mówi, ale mafijny slang jest mi obcy!), a jednak nie siedzi... wraca więc, nikt nie wie, jak wygląda, a on zastawia na Suchego zasadzkę, efektem jest szpital i śpiączka, a potem dopiero się wszystko zaczyna!!! (słowo do autora: po tygodniu w śpiączce pacjent, choćby nie wiem jak silny, nie pozbiera się i nie ucieknie ze szpitala... ja tydzień po wybudzeniu zostałam wywieziona na wózku!).

Książka trzyma w napięciu, fabuła oplata czytelnika jak bluszcz i dusi aż do ostatniej strony! I nagle zaczynasz bać się luster, ciemności, każdy szmer wzbudza Twój niepokój i nikomu już nie ufasz... 
Moi drodzy, powiedziałabym, że Urbanowicza należy sobie dawkować, ale on jest sprytniejszy niż my i jak już przeczytasz pierwsze zdanie to nie masz szans by wyplątać się z tego w połowie!
Także zaplanuj sobie trochę czasu, poproś kogoś by trzymał Cię za rękę, kogoś innego o donoszenie kawy/herbaty/wina/wódki i czytaj!

Nie będę się zastanawiać czy lepszy jest "Grzesznik" czy lepsze było "Gałęziste", dlatego że pierwsza książka mną wstrząsnęła, była czymś zupełnie innym, zupełnie nowym... Nie wiem, może ja nie czytam po prostu takich książek i dlatego byłam zaskoczona tym, co stworzył autor, ale wydaje mi się, że po prostu dał czadu! Chodzi trochę o to, że nie oglądam takich strasznych filmów, nie przepadam za tym, żeby się bać, ale nigdy bym się nie spodziewała, że ktoś stworzy książkę, która sprawi, że będę się bała czytać ją nocą, wejść do lasu, a tym bardziej pojechać do babci na wakacje! Także nie wiem, jak on to zrobił, ale to jest coś genialnego, więc jeżeli kiedykolwiek będziecie mieli szansę złapać "Grzesznika" i poczytać to nie zastanawiacie się ani chwili!!!

Jest jeszcze jedna sprawa! Autor pisze kolejną książkę, a właściwie już ją napisał, ale teraz dopiero będzie ją dopieszczał... I ja to rozumiem i podziwiam, że chce by było perfekcyjnie, no ale on sobie na dopieszczanie daje czas aż do wakacji, rozumiecie, czyli jak on skończy w czerwcu (to jeszcze 8 miesięcy! OSIEM MIESIĘCY! masakra!) to książka się pojawi dopiero w grudniu za rok! Rok będziemy musieli czekać na kolejną książkę Urbanowicza! to jest świństwo... 
Mam nadzieję że dotrze to do niego i zacznie pisać trochę szybciej, albo mniej dopieszczać i poprawiać, bo czytelnicy czekają!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...