Jakiś czas temu trafiłam gdzieś na informację o tej książce i tak po nitce do kłebka dotarłam do strony FB pana Kadyny, polubiłam i niemal natychmiast dostałam wiadomość od autora, że ma dla mnie ebook! Tak trafiła do mnie "Metalowa Dolna" i do Ciebie też może!!!
Metalowa Dolna. O czym jest książka? O facecie, który w starej piwnicy stworzył sobie oazę, czyli siłownię. Nic specjalnego, nie wyobrażajcie sobie nowoczesnych ścian i sprzętów. To raczej typ graciarni, między sztangami i hantlami leżą śpiwory, czajniki i inne przydatne na biwaku rzeczy. Ćwiczenie to świętość, nieważna młoda żona, nieważna matka, siłka musi być.
Zrobiłam z niego bezmózgiego osiłka? No to cofam wszystko. Facet tak naprawdę ciężko pracuje, swojej pracy nie lubi, ale nie ma wyjścia - żona jest ciężko chora i pieniądze są potrzebne. Więc wszystko inne schodzi na drugi plan, ważne by ukochana żyła jak najdłużej. I jak najmniej cierpiała. A cierpi bardzo.
Ćwiczenia, które wymuszają pewien rytm pozwalają mu poradzić sobie z sytuacją. A sytuacja staje się coraz gorsza, bo jego ukochana żona umiera. Bohater zostaje sam ze swoją matką i... z kimś jeszcze...
Rozumiecie, czytam książkę taką surową, szorstką, męską - jak przeczytacie to zrozumiecie! I nagle kiedy ja się już oswoiłam z tym sposobem pisania pojawia się On. On jest postacią, której nie spodziewałam się w tej książce, autor zaskoczył mnie totalnie i przez chwilę zerkałam na kolejne słowa z niedowierzaniem, potem przeczytałam na wszelki wypadek jeszcze raz i... sama nie wiem, co o tym myśleć!
Spodziewałam się, że potoczy się to zupełnie inaczej, ale tym chętniej czytałam każdą kolejną stronę, bo autor ciągle mnie zaskakiwał! Czy to możliwe by ktoś mieszkał w jego piwnicy?
Jeśli chcecie wiedzieć kim jest Bulwak to jedyna opcja - przeczytaj książkę. Bo ja Ci nie zdradzę wszystkich tajemnic!
Książka jest bardzo dobrze napisana, prostym i zrozumiałym językiem, czasem potocznie i wulgarnie - czyli dokładnie tak jak w życiu. Dzięki temu, że narracja jest pierwszoosobowa wnikamy niejako w umysł bohatera i poznajemy nie tylko jego życie, ale również myśli i emocje. Emocje u faceta! I tu kolejna niespodzianka, bo mięśniak jest całkiem wrażliwym mężczyzną! Kto by się spodziewał... a jednak! Pytanie tylko, czy nie jest wariatem?!
No, przeczytajcie. Po prostu!
Mówiłam Wam, że uwielbiam debiuty?! Zawsze trafiam na perełki!
A autor jaki fajny! Kto obserwował Jego tydzień w grupie znamy-czytamy ten wie o czym mówię ;) to był chyba pierwszy facet, który miał swój tydzień i - co tu dużo mówić - baby wariowały ;)
Ćwiczenia, które wymuszają pewien rytm pozwalają mu poradzić sobie z sytuacją. A sytuacja staje się coraz gorsza, bo jego ukochana żona umiera. Bohater zostaje sam ze swoją matką i... z kimś jeszcze...
Rozumiecie, czytam książkę taką surową, szorstką, męską - jak przeczytacie to zrozumiecie! I nagle kiedy ja się już oswoiłam z tym sposobem pisania pojawia się On. On jest postacią, której nie spodziewałam się w tej książce, autor zaskoczył mnie totalnie i przez chwilę zerkałam na kolejne słowa z niedowierzaniem, potem przeczytałam na wszelki wypadek jeszcze raz i... sama nie wiem, co o tym myśleć!
Spodziewałam się, że potoczy się to zupełnie inaczej, ale tym chętniej czytałam każdą kolejną stronę, bo autor ciągle mnie zaskakiwał! Czy to możliwe by ktoś mieszkał w jego piwnicy?
Jeśli chcecie wiedzieć kim jest Bulwak to jedyna opcja - przeczytaj książkę. Bo ja Ci nie zdradzę wszystkich tajemnic!
Książka jest bardzo dobrze napisana, prostym i zrozumiałym językiem, czasem potocznie i wulgarnie - czyli dokładnie tak jak w życiu. Dzięki temu, że narracja jest pierwszoosobowa wnikamy niejako w umysł bohatera i poznajemy nie tylko jego życie, ale również myśli i emocje. Emocje u faceta! I tu kolejna niespodzianka, bo mięśniak jest całkiem wrażliwym mężczyzną! Kto by się spodziewał... a jednak! Pytanie tylko, czy nie jest wariatem?!
No, przeczytajcie. Po prostu!
Mówiłam Wam, że uwielbiam debiuty?! Zawsze trafiam na perełki!
A autor jaki fajny! Kto obserwował Jego tydzień w grupie znamy-czytamy ten wie o czym mówię ;) to był chyba pierwszy facet, który miał swój tydzień i - co tu dużo mówić - baby wariowały ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde Twoje słowo...