Strony

środa, 7 lutego 2018

"Dziewczyna z tatuażem na lędźwiach" Amy Schumer

Będzie szczerze i z grubej rury... najpierw przeczytałam opis i książka mnie mocno zainteresowała... jednak kiedy zobaczyłam okładkę i tytuł to miałam mieszane uczucia... nie żeby naga kobieta na okładce była dla mnie problemem, ale czego się spodziewać po takiej książce...? No i ta dziewczyna w tytule! Jest wysyp dziewczyn, a ja nie rozumiem tego fenomenu... Ale opis był zachęcający, intrygujący i po prostu ciekawość zwyciężyła!


Dodam może, że kilka dni temu moja przyjaciółka wysłała i screena z okładką tej książki pytając: to jakiś żart z tym tytułem, co?
Otóż nie żart, wysłałam jej nawet tył okładki i oczywiście dodałam, że zawartość jest jeszcze lepsza niż zapowiada opis. Ale pierwsze wrażenie - słabo. Bo czytelnik to zwykle sroczka, czyli okładka musi być miodzio!

A treść?

Bawiłam się genialnie czytając te historie... wyobraźcie sobie sytuację, gdy siedzicie z psiapsiółą i butelką wina i opowiadacie sobie o życiu, wspominacie to, co było w dzieciństwie, kiedy jeszcze się nie znałyście i o tym, co było później, kiedy Wasze drogi nieco się rozeszły. Tak właśnie się czyta tę książkę, tylko autorka nie pije z Wami wina ;) 

Te krótkie historie są pomieszane, przeplatają się wspomnienia z dzieciństwa i dorosłego już życia. Możecie poznać plusy i minusy życia na walizkach, podejście Amy, ale również innych ludzi z jej otoczenia. Macie szansę przeczytać o najwspanialszych dziecięcych urodzinach i jednonocnej przygodzie. 
Nie będę Wam przecież streszczać książki! A opowiadać tak, aby nie zdradzić za dużo się nie da, wobec tego:

Czy warto? 

Pewnie, że warto! Stand-uper nie ma łatwego życia, szczególnie gdy najlepiej czuje się sam ze sobą i raczej woli unikać ludzi ;)

Przyznam się, że nie miałam pojęcia kim jest autorka, więc sobie ją nieco wygooglowałam. Ale właściwie nie musicie tego robić, możecie poznać ją po prostu czytając książkę. Jest wyjątkowo zabawna, sympatyczna i przepełniona humorem - książka oczywiście. Bo autorki nie śmiałabym określać na podstawie tych wyrywków. 
Ustalmy to, co ustaliła sama Amy - to nie jest biografia! To po prostu zbiór historii, na biografię przyjdzie czas za kilka lat, albo kilkanaście, a najpewniej kilkadziesiąt ;)
Wyłapałam nawet kilka mądrości życiowych dla siebie....

Jeśli więc się wahasz to rozwieję Twoje wątpliwości, klikaj KUPUJĘ albo leć do księgarni... książka naprawdę jest świetnym pomysłem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...