Strony

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

"Znaki życia" Wioletta Milewska TOM II

Moje drugie spotkanie z Wioletą Milewską nastąpiło szybciutko, bo książka o której ostatnio pisałam składa się z dwóch tomów. 



Nie miałam palącej potrzeby by jak najszybciej dorwać kolejną część, bo książki nie zawierają wartkiej akcji, która zmusza czytelnika by natychmiast po skończeniu jednej części rzucał się na kolejną, bo nerwy go zżerają, co będzie dalej. jednak mimo wszystko książka do siebie przyciąga. Jest tak naturalna i prawdziwa, że coś nas do niej ciągnie. Aczkolwiek przyznaję, że czytałam ją na raty, falami, a nie jednym tchem. Po długim i ciężkim dniu miło było wrócić do świata tych trzech kobiet, które poznałam w poprzedniej części. Bohaterki są tak zwyczajne, że odnosiłam wrażenie jakby mieszkały po sąsiedzku, a ja je nieco podglądam... 

Sylwia, Malwina i Wiktoria nadal walczą, nadal mają problemy, nadal próbują się z nimi uporać...
Sylwia wyjeżdża do męża, bo odległość sprawiła, że stają się sobie obcy, nadal zdrowie jej dokucza, a diagnoza... cóż.
Malwina z kolei zdobywa się na odwagę i w końcu decyduje się przerwać swoje małżeństwo... poznajemy nieco dokładniej motywy zachowań jej męża, jednak to niczego nie rozwiązuje. Zresztą same się zastanówcie, który facet zrezygnowałby z wygód jakie gwarantuje mu żona. Swoją drogą naprawdę większość z nas zastępuje facetom mamusie w pewnym momencie...
Wiktoria za to do nadskakiwania mężowi gamoniowi może doliczyć nowe osoby, które wprowadzają się pod jej dach i mimo jej nadziei na pomoc również ją wykorzystują! 

Czytałam więc kolejny tom z nadzieją, że dziewczyny w końcu będą szczęśliwe i mocno trzymałam za nie kciuki! Nie można autorce odmówić umiejętności opisania wiejskiego życia, pełnego stereotypów i trudnego do zrozumienia niektórym dzisiaj traktowania mężczyzn. 

Naszła mnie taka myśl, że książka wcale nie musiała składać się z dwóch tomów, bo równie dobrze można by wszystko skumulować w jednym, dodać nieco akcji i nie rozwlekać tego... jednak nie było tak, że książka mnie znudziła, a temat jest mimo wszystko ważny, więc może warto poświęcić mu tyle uwagi... 
Jeśli nie znasz pierwszej części to myślę, że bez problemu możesz przeczytać tom drugi... wszystko powinno być jasne. To też plus tej książki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...