Strony

sobota, 19 sierpnia 2017

Stylowa Książka, czyli moja książka...

Jak dbacie o swoje książki? Każdy książkoholik chyba cierpi, gdy książce zdarzy się wypadek, tym bardziej, że niewątpliwie to my-czytelnicy jesteśmy zawsze winni! A ja znalazłam rozwiązanie i dziś się z Wami nim dzielę...




Cholera jasna! Znowu zagięłam róg w książce... zawsze gdy mi się to zdarza mam ogromne wyrzuty sumienia, jakbym krzywdziła własne dziecko! A tak coraz częściej kończyły moje książki, które wrzucałam do torebki i wychodziłam na autobus. Ale zagięte kartki to jeszcze nie wszystko, stałam się cwaną mamą i gdy moje dziecko tworzyło plac budowy w piaskownicy ja siadałam z boku i czytałam książkę. Cudowne! Do momentu, kiedy dziecko nie potrzebowało by ekspert pojawił się na budowie, wtedy książka lądowała w piasku, a wytrzepywanie go zza okładki nie było zbyt przyjemne...
Szybko zaczęłam szukać rozwiązań, a znalazłam je jeszcze szybciej niż się spodziewałam... Stylowa Książka na FB ma tyle zdjęć, że największym problemem okazał się  wybór! Musiałam niemal zrobić losowanie albo przypomnieć sobie wyliczankę z przedszkola! Ostatecznie zmusiłam „znajomych i krewnych królika” do wyboru i przeprowadzając tę krótką ankietę w końcu wybrałam!
Może się wydawać, że to jedynie kawałek materiału, ale potrafi całkowicie zmienić życie książkoholika! Wygląda pięknie, zachwyca właściwie wszystkich, którzy zauważą książkę, no i przede wszystkim literacka zawartość jest bezpieczna! Chyba to jest najważniejsze...
I jeszcze jeden plus – mój mąż nie wie, co czytam... a uwielbiał się podśmiewywać, że jakieś tam romansidła czytam po kątach ;) także wiecie, można erotyki w autobusach czytać i nikt się nie przygląda nagim okładkom...
Jedyna uwaga jaką mam (po wielomiesięcznym użytkowaniu) to wstążka – dziś zdecydowałabym się na zamykanie na gumkę. Nie jest tak, że jestem niezadowolona, bo to  w końcu był mój wybór, ale podczas czytania czasem plącze mi się gdzieś i bywa, że mnie to drażni. No ale za to wygląd ma dzięki temu jeszcze bardziej wyjątkowy....

Dodam Wam, że dostałam okładkę na książkę filcową, kupioną w sklepie, nie żadna tam ręczna robota i mam zamiar ją przetestować i nie tylko opisać, ale również porównać z dziełem Stylowej Książki. Choć już teraz mogę Wam powiedzieć, że estetycznie przegrywa maszynowa robota, jakoś przyjemność czytania jest mniejsza...

 Polecam Wam dzieła Stylowej Książki, naprawdę... a jeśli macie ochotę, spróbujcie wybierając okładki podszepnąć, że przychodzicie z Poligonu, to może i na jakiś rabacik się załapiecie... ;)

To co, śmigacie wybierać nowe okładki na swoje skarby?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde Twoje słowo...