Wiecie, powoli zwalczam swoje uzależnienie od Book Tourów, więc w siłę rośnie uzależnienie od Wyzwań... no na coś cierpieć muszę! Jednak #wyzwanieczytanie jest taką zagadką dla uczestników, że ledwie pozbyłam się dreszczy emocji po pierwszym zadaniu, a już drżę na myśl o kolejnym!
To już druga niedziela wakacji na Poligonie i już drugi gość! Tym razem Artur Urbanowicz dzieli się z nami książką, która jego zdaniem koniecznie musi znaleźć się w Waszej wakacyjnej walizce! Sama jestem bardzo ciekawa...
Ileż można słuchać co o książkach sądzi Kaśka z Poligonu... nuda. Dlatego specjalnie dla Was w każdą niedzielę polecać książki będą autorzy! Pierwsza spróbuje podołać temu wyzwaniu Magdalena Trubowicz...
Książki Anny Sakowicz są bardzo charakterystyczne i chyba takie... charakterne! Nie wiem, na czym to polega i jak to ująć zgrabnie w słowa, ale po prostu mam takie poczucie, że nikt inny tak nie pisze. Wiecie może o czym mówię? Potraficie to nazwać?
Teoretycznie wiedziałam, jaką książkę chcę przeczytać, jednak gdy już wpadła w moje ręce byłam tak zdziwiona jakby była to książka-niespodzianka. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale to był tylko moment konsternacji i potem szybko wciągnęłam się w rzeczywistość kreowaną przez autora.
Kolejny raz to Szymon zaprasza Was na Poligon, ostatnio gra, tym razem na tapecie jest książka. Wydawać by się mogło, że skoro o dziewczynce to bardziej dla dziewczynek, ale Szymon chętnie poznał te rymowane historie...
Wszystko zaczęło się od fragmentu tej książki, który miałam
okazję przeczytać. Zaintrygował mnie. Nie mogę powiedzieć, że był piękny albo
wzruszający. Był to raczej bezlitosny obraz rzeczywistości, w której nigdy nie
chciałabym się znaleźć. Ani nikomu bym jej nie życzyła. Co więc mnie ciągnęło
do tej książki? Nie wiem... ale jednak nie mogłam wyrzucić jej z myśli.
Będę dla Was miała całkiem sporo konkursów w najbliższym czasie, długo myślałam nad zasadami i tym razem je nieco skomplikuję... Konkurs trwa równocześnie na blogu, FB oraz Instagramie.
Maj minął, a ja nie mam kartki. Trzeciego czerwca prawie dostałam zawału, bo byłam pewna, że nie zdążyłam. Wszystko przez ten cholerny szpital... Ale się okazało, że czas do szóstego, więc kolejny raz w ostatniej chwili wrzucam fotkę kartki!
Magdalena Witkiewicz - dla mnie gwarancja jakości. Wybierając Jej książki wiem, że się nie zawiodę, że to będzie przyjemny czas, choć nie od razu tak było... dziś zdradzę Wam dlaczego i opowiem o najnowszej powieści!
Wspominałam już, że na Poligonie rządzi również Szymon, czyli mój niespełna trzyletni syn... urzędujemy tu razem, więc oprócz moich książek powinno być miejsce i na jego zabawki. Dziś zapraszam Was na recenzję pewnej gry... Poligon Domowy zaatakowała Wesoła Pszczółka!
Mimo że jestem mamą wcale nie tak łatwo jest polecać mi książki dla dzieci, więc poprosiłam o pomoc inne blogerki. To szalenie miłe, że zechciały przyjąć moje zaproszenie i opowiedziały o książkach, które czytają maluchom!
Już za miesiąc czeka nas poważne podsumowanie wyzwania, dlatego dajcie z siebie wszystko! I czytajcie, czytajcie, czytajcie... na trawie, w hamaku, na plaży czy w lesie... ;)